SAMOZBIORY – jeszcze jedna szansa dla polskich owoców

 

Producenci tradycyjnego wina popierają rolników i proponują rewolucyjne rozwiązania

Inkubatory rolnicze, samozbiory i powrót do najlepszych czasów polskiego winiarstwa - to główne postulaty wciąż niewystarczająco docenianej branży, mogącej być motorem polskiego eksportu przetworzonych produktów rolnych.

Gdy w Polsce rocznie marnujemy 1,5 miliona ton zdrowych owoców a konsumenci szukają lokalnej zdrowej żywności zastanówmy się, gdzie są nasze szanse. Czy rzeczywiście daleko nam do pięknych winiarni z smacznym lokalnym jedzeniem w krajach Południowej Europy. Odwiedzając te kraje naocznie widzimy ogromny potencjał. Czy przekonanie o braku możliwości współpracy pomiędzy Polakami ma z nami zostać na kolejne lata?     

Popieramy protesty rolników i się z nimi solidaryzujemy. Zarówno postulaty większej kontroli na granicy stanu żywności wwożonej oraz zmiany w proponowanym przez Unię Europejską w zakresie tzw. „Zielonego Ładu” wymagają szybkiego działania. Wierzymy, że współpracując osiągniemy porozumienie. Mamy jednak uzasadnione obawy, że pewnych procesów nie możemy zatrzymać. Żywność z Ukrainy już na stałe zmieni popyt na polskie owoce i warzywa na rynku polskim i europejskim. Zielony Ład może zostanie skorygowany, ale już dziś na wsi nie mamy małych gospodarstw z hodowlą zwierząt. Mamy coraz mniej małych upraw owocowo-warzywnych. Czy ślepo wierzymy, że powszechny dostęp do sklepowej żywności jest nam dany na zawsze? Czy możemy sobie wyobrazić, że zostanie zatrzymana logistyka na klika dni lub tygodni i żywność nie dojedzie do sklepów?    

 

 

Obecny stan to efekt 30 letnich działań i zaniechań. Polska wieś się wyludniła, co jest często efektem rozwoju społeczeństwa. To miasto stało się synonimem społecznego awansu. Zmiana ustrojowa i szybki wzrost dostępności produktów uważanych wtedy za luksusowe spowodował, że przestawiliśmy się szybko na żywność importowaną i ładnie zapakowaną. Zapatrzeni na zachodni konsumpcjonizm zaczęliśmy produkować dużo, ale gorszej jakości. Efekty tej zmiany widzimy dziś w zwiększonej zachorowalności społeczeństwa. Konsekwentnie wprowadzane zmiany, pozornie mające ochronić środowisko, w rzeczywistości obniżają wartości naszej żywności. Wojna w Ukrainie pokazała kolejną słabość polskiego rynku. Konsumenci przyzwyczaili się do żywności masowej, gdzie nie mają wiedzy o pochodzeniu surowców. Jednocześnie producenci rolni nie mają wypracowanych zasad współpracy z rynkiem konsumenckim. Niestety, co jest informacją dla nas nieprzyjemną, do tej sytuacji doprowadziliśmy my sami, producenci rolni i konsumenci. Celowo stawiamy taką tezę. Uważamy, że tylko świadoma odpowiedzialność za obecną sytuację, da nam moc do realnej zmiany.   

Dziś mamy jeszcze szansę wspólnie wprowadzić zmiany i uzdrowić system, tworząc go na naszych zasadach. Mamy jeszcze zdrowe plantacje, a na wsiach pozostają puste zagrody, gdzie możemy wprowadzić życie. Widzimy duże zainteresowanie społeczności konsumentów lokalnymi produktami. Ten trend wzrasta i powinniśmy z tego skorzystać. Świat za naszymi oknami się zmienia, więc i my zmieniać się musimy. To proces trudny, który wymaga zmiany przekonań. Nasz rynek rolny jest rynkiem surowca, czas żebyśmy stali się rynkiem zdrowego produktu. Skuteczna zmiana nastąpi wtedy, gdy przeszkolimy rolników w produkcji i sprzedaży. Tak działają spółdzielnie na południu Europy. Sery, wina, wędliny czy wino powstają
w dobrze prosperujących spółdzielniach. Możemy to zrobić w inkubatorach, które przeprowadzą rolników przez procesy prawno-produkcyjne oraz marketingowo-sprzedażowe. To proces długotrwały, jednak w naszej opinii jedyny możliwy.

To co szybko możemy wprowadzić, to promocja i atrakcyjna oferta samozbiorów owoców i warzyw. Dziś wiele osób nie ma do tego przekonania. Jest to uzasadniona opinia, ponieważ często samozbiory są traktowane jako skup interwencyjny, gdy cena owoców jest poniżej oczekiwania. Mamy jednak dużo przykładów, gdzie robione konsekwentnie i profesjonalnie przez lata zwiększają zainteresowanie lokalnych społeczności i pozwalają świadomie planować uprawy. Uważam, że warto do tej oferty włączyć Koła Gospodyń Wiejskich, które mogą promować lokalne przetwory robione w miejscach zbioru.         

Jako producent win owocowych promujemy pomysł sieci lokalnych winiarni na wzór tych z krajów winiarskich z tą różnicą, że nasze wino będzie powstawało z rodzimych owoców. Wokoło tego będziemy promowali lokalną zdrową żywność. Uważamy, że produkty lokalne powinny być w cenach dostępnych. Ograniczenie logistyki i łańcuchów dostaw daje szansę na produkt smaczny, zdrowy z „duszą” w dostępnej dla konsumenta cenie. Mamy świadomość, że dla konsumenta cena produktu zdecyduje o tym, czy najdzie się on w koszyku zakupowym. Współpraca i bezpośrednie porozumienie pomiędzy producentami i konsumentami to szansa na nowe zdrowe rozwiązania.   

 

 

Produkcja win owocowy wychodzi dużo szerzej poza ideę samego wina. To szansa na stworzenie produktu eksportowego. Produktu, który promuje polskie owoce, produktu który reguluje nadprodukcję tych owoców, których mamy więcej w danym roku. Wierzymy, że wzorem krajów które stworzyły eno turystykę i spirit turism. Przy polskim winiarstwie owocowym powstaną dania i polskie sery i wędliny. Na polskie wsie będą przyjeżdżali turyści, którzy w miłej atmosferze będą smakować polskich potraw i doświadczać polskiej gościnności.

Mamy przykłady francuskich win, irlandzkiej whisky czy kubańskiego rumu. Jesteśmy w miejscu, gdzie zmiany musimy wprowadzić, póki jest to jeszcze możliwe.      

DiWine Manufaktura Win Owocowych to nasza wizja i misja Świata, w którym polskie owoce są przetwarzane, a Polacy spędzają wspólnie czas przy smacznym winie owocowym. To wino to owoc naszego dziedzictwa, jakie otrzymaliśmy od naszych przodków, to historia naszych domów, w których takie wina powstawały. Wspólnie z narzeczoną Beatą, połączeni wzajemną miłością i miłością do natury, uwierzyliśmy, że możemy zainicjować zmianę. Ta zamiana ma doprowadzić do tego, że Polacy uwierzą, że mogą z rodzimych surowców tworzyć smaczne produkty.

 

 

W nasz projekt uwierzyło już wielu, a nasze wina goszczą na stołach Polaków, są dostępne na polskich lotniskach a Pan Prezydent wręcza je zagranicznym gościom. Dziś czas, żebyśmy połączyli się we wspólnym celu – na polskich stołach będzie gościła zdrowa polska żywność, wyprodukowana z miłością i z szacunkiem do natury!

 

Zapraszamy do lektury relacji z naszym liderem – Marcinem Bańcerowskim  – polskim producentem wina pod marką DiWine, która ukazała się na kanale Polski Portal Rolniczy w serwisie YouTube.

Tytuł relacji-"Samozbiory - jeszcze jedna szansa dla polskich owoców"

 

Relacja jest dostępna pod linkiem: